Problem, który chciałabym
poruszyć w niniejszym artykule niezbyt często przyciąga zainteresowanie
massmediów, a szkoda, gdyż na dobrą sprawę może dotknąć każdego z nas. Na hasło
„osoba z wyrokiem” bardzo często
przychodzą na myśl negatywne skojarzenia. Bezrefleksyjnie szufladkujemy skazanego
jako członka społeczeństwa, który nie przestrzega prawa i mamy tendencję
traktować go z wielkim dystansem we wszelkich relacjach społecznych.
W rezultacie osoby, które
opuściły zakład karny bardzo często pragnąc rozpocząć nowy etap w swoim życiu, powracają
do społeczeństwa z przyszytą ,łatką kryminalisty. Zarówno bowiem w oczach
opinii publicznej, jak też niestety w znacznej mierze w myśl aktualnych
rozwiązań prawnych, nie jest istotne za jaki czyn zabroniony dana osoba
otrzymała wyrok, ani też jak długo przebywała w zakładzie karnym i czy żałuje
tego co zrobiła. Istotny jest wyłącznie fakt, że jest byłym więźniem. Bardzo
często powyższa okoliczność wystarczy do odizolowania takiej osoby od normalnych
relacji społecznych, skutkując odsunięciem na margines. Dotyczy to w
szczególności byłych więźniów, którzy po odbyciu kary wracają do poprzedniego
miejsca zamieszkania w niewielkiej miejscowości lub wsi. W nieco lepszej
sytuacji znajdują się byli skazańcy zamieszkujący w większych ośrodkach, gdzie
anonimowość jest zdecydowanie większa, a wraz z nią możliwości rozpoczęcia
nowego życia bez piętna społecznego.
Osobę, która opuszcza zakład
karny czeka wiele trudności zarówno natury czysto materialnej, jak również
psychicznej.
Bez wątpienia byłym więźniom o
wiele trudniej jest znaleźć pracę. Jest to spowodowane w szczególności faktem,
iż bardzo często potencjalny pracodawca wymaga złożenia przez kandydata
oświadczenia o niekaralności (przedłożenie informacji z Krajowego Rejestru
Karnego), co na wstępie eliminuje osoby karane – niezależnie od posiadanych przez
nie kwalifikacji – z ubiegania się o dane stanowisko. Tego typu wymogi w
szczególności uniemożliwiają osobom skazanym podjęcie pracy w szeroko rozumianej
sferze budżetowej.
Kolejnym problemem, jaki może
spotkać byłego więźnia na wolności, jest brak miejsca zamieszkania. W trakcie
pobytu w zakładzie karnym więzień nie może ubiegać się o przyznanie lokalu socjalnego,
w którym mógłby zamieszkać po wyjściu na wolność. Ponadto brak miejsca stałego
zameldowania uniemożliwia znalezienie pracy, czy zarejestrowanie się w urzędzie
pracy jako osoba bezrobotna. W rezultacie więźniowie po opuszczeniu zakładu
karnego są często skazani na bezdomność. Dochodzi wręcz do przypadków, gdy były
więzień mając wybór pomiędzy byciem bezdomnym, a powrotem do zakładu karnego,
wybiera tę drugą opcję (tj. popełnia nowe przestępstwo). W tym miejscu można
wspomnieć, że przebywanie w zakładzie karnym, gdzie chociażby obowiązują określone zasady i zasadniczo nie
występuje problem anonimowości, bywa w oczach byłego więźnia mniejszym
wyzwaniem niż powrót do społeczeństwa, które jawi się jako zupełnie obce i
wrogie. Byłym więźniom nie jest zapewniona właściwa opieka psychologiczna, a
ilość organizacji pozarządowych zajmujących się stricte pomocą byłym więźniom
jest znikoma.
Ponadto, kolokwialnie rzecz
ujmując, wyrok wyrokowi nierówny, a często sam fakt jego otrzymania stygmatyzuje
daną osobę, przede wszystkim bardzo młodą. Osoba karana np. za posiadanie
niewielkiej ilości narkotyków, za podrobienie legitymacji studenckiej, czy
zniszczenie mienia w postaci rozbicia szyby w witrynie sklepowej, może mieć w
przyszłości poważny problem m.in. ze znalezieniem pracy. Poza tym w odbiorze
społecznym jest odbierana jako osoba nie przestrzegająca prawa i z definicji jest
podejrzewana o demoralizację i możliwość popełnienia kolejnych przestępstw w
przyszłości. Tymczasem popełnienie przestępstwa mogło mieć charakter
incydentalny, a codzienne funkcjonowanie skazanego w społeczeństwie nie odbiega
od obowiązujących norm i zasad. Truizmem będzie w tym miejscu przypomnienie, iż
w polskim systemie prawnym obowiązują następujące kary: dożywotniego
pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności, pozbawienia wolności,
ograniczenia wolności, czy grzywny. Ponadto kary pozbawienia wolności, ograniczenia
wolności oraz grzywny mogą zostać warunkowo zawieszone na okres próby.. Jak
widać rozpiętość kar jest więc duża, w związku z tym niezasadne jest generalizowanie
i wrzucanie wszystkich osób karanych do jednego worka z napisem ,,ma wyrok”. Pod
tym sformułowaniem kryje się zbyt dużo różnych sytuacji faktycznych i prawnych,
aby uogólniać (jak się to niestety bardzo często czyni).
Czy takie szufladkowanie może
zniechęcać osoby karane do zmiany swojej postawy życiowej? Myślę mojej ocenie
odpowiedź brzmi „tak”. Spychanie skazańców na margines społeczeństwa i nie
dawanie im przysłowiowej drugiej szansy na pewno nie jest czynnikiem
sprzyjającym ich resocjalizacji. Jest to duże wyzwanie przed prawnikami,
psychologami, specjalistami z zakresu resocjalizacji, aby ułatwić byłym więźniom rozpoczęcie życia poza
zakładem karnym oraz budować świadomość prawną w społeczeństwie. Nie mam
wątpliwości, że należy uczyć społeczeństwo, iż popełniony błąd nie musi
przekreślać całego życia tych osób, które chcą ułożyć je sobie na nowo,
przestrzegając porządku prawnego. Idealistyczne założenie? Być może. Nie można jednak
przemilczać problemu, który wydaje się bardzo daleki tak długo, jak długo nie
dotknie nas samych lub naszych rodzin.